Ads 468x60px

niedziela, 2 października 2016

Classics Book Tag

Od jakiegoś czasu lubię tagi, zwłaszcza kiedy osoba, która nominuje mnie do ich wykonania, zna w pewnym stopniu mój gust literacki. Tak było w przypadku Karoliny z bloga Zwiedzam Wszechświat, która pomyślała o mnie przy okazji jej zestawienia Classics Book Tag. Serdecznie dziękując za zaproszenie do zabawy, muszę przyznać, że dzięki poniższym pytaniom, dowiedziałam się o sobie więcej niż mogłabym przypuszczać.  Rozłożyłam, bowiem to wyzwanie na dziesięć dni i codziennie odpowiadałam tylko na jedno pytanie.  Uwielbiam klasykę, dlatego cieszę się, że tym razem mogę poświęcić jej cały tekst. No to zaczynamy!


1. Popularna klasyka, która Ci się nie spodobała.

Muszę przyznać, że zwykle w każdym klasyku potrafię odnaleźć coś pozytywnego, lecz „Wesele” Wyspiańskiego okropnie mnie wynudziło.

 2. O którym okresie historycznym najbardziej lubisz czytać?
Tych, którzy znają mój blog, pewnie nie zdziwi fakt, że to czas II wojny światowej. Ile razy sięgam po książki o tym okresie zastanawiam się czy można było uniknąć tak okrutnej wojny. Holokaust jest dla mnie apogeum zła, którego nie mogę racjonalnie pojąć. Totalitaryzm mnie przeraża, ale uważam, że o jego istnieniu warto pamiętać, choćby po to, by w przyszłości nie wydarzyło się nic podobnego.

3. Ulubiona baśń.


Sama nie wiem, chyba „Dziewczynka z zapałkami”, choć po przeczytaniu pytania od razu przypomniała mi się inna baśń Andersena. Z „Krzesiwem” łączy się wiele wspomnień z mojego dzieciństwa. Była to opowieść otwierająca posiadany przeze mnie zbiór „Baśni”, stąd czytałam ją wielokrotnie. Z dorosłego punktu widzenia myślę, że taki wybór był skutkiem mojego lenistwa oraz pewnej powtarzalności. Małe dziecko tak naprawdę widząc przed sobą książkę, która ma blisko 500 stron (i to bez obrazków) szybko się zniechęca i nie czyta już dalej. Poza tym „Krzesiwo” ma tę zaletę, że autor wykorzystał to, że zwykle maluchy lubią powtórzenia, więc z uporem maniaka stosował schemat, znany choćby z „Czerwonego Kapturka” Żołnierz u Andersena spotykał się trzykrotnie z psami-strażnikami, które różnią się tylko kształtem oczu. Swoją drogą pies z oczami jak młyńskie koła?! Brr…

4. Klasyka, której nieznajomości wstydzisz się najbardziej.
To chyba najbardziej wstydliwe pytanie w tym zestawieniu. Dobrze, że mnie nie widzicie, bo właśnie się czerwienię… Tak naprawdę to jest tego tak dużo, iż mógłby o tym powstać cały oddzielny wpis. Ten blog miał być miejscem, gdzie klasyka będzie miała swoje ważne miejsce. Bywa z tym różnie, ale powoli nadrabiam zaległości To zabawne i tragiczne, ale z okresu szkoły średniej nie pamiętam niemal nic z omawianych lektur, co jest wynikiem tego, że ilość godzin nauczania indywidualnego była zbyt mała, zwłaszcza, gdy w II klasie i to na kierunku matematyczno-informatycznym, powiedziałam, że zamierzam zdawać rozszerzoną maturę z języka polskiego. Rozpoczęła się gonitwa, by zdążyć ogarnąć cały poszerzony materiał w kilka miesięcy. Uczyłam się niczym studentka filologii polskiej, czyli tak by zdać i zapomnieć. Efekt finalny był taki, że egzamin maturalny zdałam powyżej średniej mojej klasy, ale w pamięci długotrwałej pozostała czarna dziura. 
Co do autorów, których chciałabym poznać, to z pewnością pierwsze nazwiska, które mi się nasuwają, to Hugo, Dostojewski i Steinbeck.

5. Pięć klasycznych powieści, które planujesz przeczytać w najbliższym czasie.
No nie wiem, czy w najbliższym czasie, ale gdy tylko wygrzebie się ze sporych zaległości, sięgnę po następujące książki:
  • Elizabeth Gaskell – „Żony i córki” (60% tej książki już za mną)
  • John Steinbeck - „Grona gniewu”
  • Borys Pasternak – „Doktor Żywago”
  • Victor Hugo – „Katedra Marii Panny w Paryżu”
  • Fiodor Dostojewski – „Bracia Karamazow”

Ta lista może się jednak zmienić, gdyż w najbliższych miesiącach planowane są wznowienia kilku klasyków, których tu nie wymieniłam.

6. Ulubiona współczesna powieść bazująca na klasyce.



Nie czytałam jak dotąd zbyt wielu takich książek. Niemniej byłam pod wielkim wrażeniem wykorzystania motywów baśniowych w „Przepiórkach w płatkach róży” Laury Esquivel. O aspektach, nawiązujących do „Kopciuszka” oraz „Dziewczynki z zapałkami” pisałam już w swojej recenzji tutaj.

7. Ulubiona ekranizacja filmowa / serialowa.



Co do najlepszej ekranizacji filmowej to może zaskoczę niektórych z Was, ale jest to film „Tańczący z wilkami” w reżyserii Kevina Costnera na podstawie powieści Michaela Blake’a pod tym samym tytułem. Myślę, że stosukowo mała jest świadomość tego, że kanwą tej oscarowej produkcji jest utwór literacki. Książka jest co prawda nieco gorsza od adaptacji, ale i tak warto ją poznać.


Natomiast ulubiony serial oparty na klasyce to czarno-biała wersja „Pana Wołodyjowskiego”, czyli ,,Przygody Pana Michała" z młodziutką Magdaleną Zawadzką w roli Basi. O serialu więcej pisałam tutaj.

8. Najgorsza adaptacja klasyki


I tu prym wiodą dwie ekranizacje „Portretu Doriana Graya” Oscara Wilde’a. Pierwsza z nich nie weszła do oficjalnej dystrybucji. To tak naprawdę szkic, gdzie główny bohater jest narkomanem (o tej wersji pisałam tutaj). Natomiast jedną z najgorszych produkcji kinowych jest adaptacja z 2009 roku w reżyserii Olivera Parkera. Niestety w tym przypadku okazało się, że gwiazdorska obsada nie gwarantuje udanej produkcji. Więcej mojego narzekania tutaj.

9. Ulubiona szata graficzna, którą chcesz mieć w swojej kolekcji.
Chociaż uwielbiam podziwiać piękne okładki, to osobiście na własnej półce lubię minimalizm. Pod tym względem jestem fanką wydań Złotej Serii z wydawnictwa Zielona Sowa.


Muszę jednak przyznać, że od pewnego czasu mam ogromną chęć posiadania wersji kolekcjonerskiej „Baśni i opowieści” Hansa Christiana Andersena wydanych przez oficynę Media Rodzina w 2006 roku. Oprócz pięknej szaty graficznej, zawierającej szkice wykonane przez samego z autora, interesuje mnie przekład baśni bezpośrednio z języka duńskiego, gdyż o ile wiem na polskim rynku dominują tłumaczenia dokonywane z wersji angielskich bądź niemieckich.

10. Mało znana klasyka, którą chciałabyś polecić każdemu.
Jeśli lubicie „Małą księżniczkę” albo „Tajemniczy ogród” Frances Hodgson Burnett, pragnę polecić Wam nieco mniej znaną powieść tej autorki, czyli „Małego Lorda”. To ciekawa historia o chłopcu, który zostaje wysłany do swojego bogatego dziadka, by nauczyć się dobrych manier.


Nominuję tych wszystkich, którzy uwielbiają klasykę. Byłoby mi niezwykle miło, gdyby wyzwanie podjęły autorki blogów Z pasją o dobrych książkach, Nie teraz - właśnie czytam oraz Recenzje Agi, oczywiście, jeśli macie czas i ochotę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Czuj się jak u siebie i pisz co myślisz, nie bądź jednak wulgarny/a ani chamski/a. Będę wdzięczna za każdy komentarz.
P.S SPAM będzie bezceremonialnie usuwany. Jeśli chcesz polecić mi jakąś stronę, skorzystaj proszę z zakładki kontakt u góry strony i wypełnij tam odpowiedni formularz.